Jak dobierać kolory we wnętrzach? – Szopowisko

Jak dobierać kolory we wnętrzach?

Mieszkanie (zwane inaczej moim polem bitwy) dalej jest w powijakach, jednak remont zaczyna wchodzić w najprzyjemniejszą fazę, czyli malowanie, urządzanie i wszystkie inne anie. Jedną z podstaw aranżacji jest bez wątpienia dobór kolorów we wnętrzu. To taka baza, która determinuje w dużej mierze klimat, a często również styl pomieszczenia.

Być może dla niektórych sprawa jest prosta. Jednak dla podobnych mi zapaleńców, którzy mają za sobą kwadryliony obejrzanych zdjęć z inspiracjami i milion pomysłów na minutę, w tym momencie zaczynają się schody. Co prawda są to wdzięczne schody (wdzięczne schody brzmią jak wytwór odmiennych stanów świadomości, chociaż akurat w takim stanie jeszcze urządzać nie próbowałam), ale jednak na coś zdecydować się trzeba. Przydałoby się wziąć pod uwagę również zdanie innych mieszkańców, aby wszystkim żyło się dobrze. Na szczęście w tym przypadku mam do czynienia z wyjątkowo otwartym na eksperymenty mieszkańcem 🙂

Dobór kolorów we wnętrzu – teoria

Na początek warto zapoznać się z wiedzą teoretyczną, żeby mieszkaniu nie zrobić krzywdy. Ok, jestem zwolenniczką odrobiny szaleństwa, ale trzymanie się pewnych zasad sprawi, że mimo odważnych pomysłów pomieszczenie będzie wyglądać spójnie – unikniemy chaosu i wrażenia nieporządku (mimo najbardziej szalonych pomysłów!).

Podstawowe zasady

Jasne kolory powiększają wnętrze, a ciemne pomniejszają. Z reguły lubimy przestrzeń, więc najczęściej (słusznie) wybieramy jasną kolorystykę, która optycznie powiększa pomieszczenie. Na ciemne barwy szybciej zdecydują się szczęściarze posiadający większe ilości metrów kwadratowych.

Pamiętaj o tym, że stosowanie jasnych i ciemnych kolorów w tym samym wnętrzu wpłynie optycznie na jego proporcje. Jeśli jesteś podobnie nawiedzony jak autorka tego bloga i mimo małego mieszkania chcesz uzewnętrznić swoją ciemną duszę (a to mi suchar wyszedł…), dobrym rozwiązaniem będzie użycie ciemnych kolorów na jednej ścianie lub tylko w dodatkach czy meblach. Urządzając mały pokój z butelkowozieloną ścianą (aka wyrzyg puszczy) i ciemnymi meblami zdecydowałam się ustawić największe z nich, czyli szafę i regał na książki, właśnie na tej ścianie. Dzięki temu zabiegowi meble nie zasłaniają powierzchni jasnych ścian i nie zmniejszają optycznie pokoju.

Ciepłe kolory przybliżają, a zimne oddalają. Analogicznie jak w poprzednim punkcie, daje to możliwość manipulowania perspektywą i proporcjami poszczególnych przedmiotów we wnętrzu, jak i całego pomieszczenia. Jednak w przypadku świadomego doboru każdego elementu wyposażenia (w przeciwieństwie do przedmiotów z duszą, które najczęściej po prostu pojawiają się w życiu) dałabym sobie spokój z takim kombinowaniem, ponieważ…

Wnętrza utrzymane w jednym tonie wyglądają na bardziej uporządkowane i spójne! Wybierając barwy w mieszkaniu, zdecyduj się na jedną konwencję kolorystyczną, albo barwy ciepłe, albo chłodne. Jeśli chcesz jeszcze bardziej spójnego mieszkania, zdecyduj się na jeden-trzy kolory w (co ważne!) różnych odcieniach.

Decydując się na bardziej kontrastującą kolorystykę we wnętrzu, nie ograniczaj się jednak do 2-3 kolorów! Praktycznie nigdy nie wygląda to dobrze. Wyjątkiem jest sytuacja, kiedy traktujesz te kolory jako bazę i używasz jednocześnie kilku ich odcieni. Najlepiej jednak wybieraj paletę przynajmniej pięciu uzupełniających się kolorów. Czytając ten artykuł dalej, dowiesz się, gdzie możesz znaleźć gotowe palety kolorystyczne lub inspiracje do ich stworzenia.

Zwróć uwagę na światło w pomieszczeniu. Dobierając kolory zaobserwuj, jak wyglądają w różnych porach dnia w miejscu ich przeznaczenia. Jak wpływa na nie przede wszystkim światło naturalne (pełne słońce oraz zachmurzone niebo), a jak sztuczne oświetlenie. Tym drugim możesz oczywiście manipulować, dobierając odpowiadającą Ci barwę światła (uwzględnij ją jak najwcześniej). Przeżyłam niemały szok, malując pokój swojej rodzicielki. Kolor komponowałam sama, korzystając z marketowych barwników, w wiaderku wyglądał świetnie. W sztucznym świetle ok. 4000K również wygląda tak, jak planowałam – przybrudzona, dość ciepła pistacja, za to w świetle dziennym (czyli teoretycznie też 4000K) widzę w nim miętę. Nie lubię mięty.

Przechodzimy do rzeczy

Kiedy wiesz już mniej więcej, jaki efekt chcesz osiągnąć w mieszkaniu, czas przejść do konkretów. Będziesz potrzebować:

  • jednego pomieszczenia (lub więcej),
  • rzeczy, jakie mają się w nim znaleźć – tych, które już masz,
  • szczerych chęci,
  • fałszywych nadziei.

Chęci przydadzą Ci się, żeby kiedyś w końcu podjąć ostateczną decyzję. Nadzieje pozwolą wierzyć, że będziesz z tej decyzji zadowolony już po urządzeniu mieszkania. Nie mówię, że nie będziesz. Jednak istnieje opinia, że pierwsze mieszkanie robi się dla wroga, drugie dla przyjaciela, a dopiero trzecie dla siebie. I coraz częściej przekonuję się, że jestem kolejnym potwierdzeniem tej hipotezy. Pierwsze mieszkanie, które urządzałam sama nadal uwielbiam, ale lista rzeczy, które aktualnie bym zmieniła, rośnie z miesiąca na miesiąc. Czy to oznacza, że po wykończeniu remontu u mamy czeka mnie kolejny we własnym? Byłoby to już to „przysłowiowe” mieszkanie dla siebie, ha!

Strasznie jestem ciekawa, czy istnieją ludzie w pełni zadowoleni ze swoich wnętrz przez, dajmy na to, najbliższe 5 lat po ich urządzeniu. Czy są na świecie tak zdecydowani ludzie? Dla własnego zdrowia psychicznego najlepiej jest się więc nastawić na ciągłe zmiany i nie przejmować aż tak mocno, bo można przekombinować. Wróćmy jednak do konkretów.

Jak dobrać kolory do swojego wnętrza?

Zastanów się, co już masz. Sprawa będzie wyglądać inaczej, jeśli tylko odświeżasz mieszkanie, a zupełnie odmiennie, jeśli wchodzisz do zupełnie nowego. Przyjrzyj się swoim rzeczom i postaraj się wyodrębnić wspólny kolorystyczny mianownik. Czy barwy mają podobną temperaturę lub są odcieniami tego samego koloru? Przemyśl to, czy tak naprawdę dobrze czujesz się w takich barwach? Może okazać się, że wcale nie i wtedy będziesz musiał zastanowić się, czy wymieniasz sprzęty na nowe, czy też starasz się nadać dotychczasowym nowe życie. Polecam to drugie rozwiązanie, daje mnóstwo satysfakcji, nutkę niepowtarzalności we wnętrzu, ale co tu dużo mówić, trzeba lubić przeróbki i inne kreatywne zajęcia (ale skoro tu jesteś, to pewnie lubisz :).

Zastanów się, jakie wnętrza lubisz i jaki chcesz osiągnąć klimat. Nie każdy kolor będzie pasował do każdego stylu. Na tym etapie dobrze jest zacząć zbierać sobie i zapisywać inspiracje, na początek dość luźno, aby potem spojrzeć na całe zestawienie szerszym okiem. Klimat na zdjęciach, których ilość będzie przeważać, będzie najprawdopodobniej strzałem w dziesiątkę.

Moja tablica kolorów do nowej kuchni – zestawienie przedmiotów w odpowiednich kolorach.

Spróbuj stworzyć sobie własną tablicę kolorystyczną. Mogą to być zestawienia barw samych w sobie (do tego fajna jest aplikacja Color Harmony) albo kolaże przeróżnych zdjęć. Dobrym narzędziem do tego celu będzie oczywiście Pinterest, ale również na Instagramie możesz zapisywać fotki w katalogach. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby wykorzystać tradycyjne metody i stworzyć sobie fizycznie istniejący kolaż ze zdjęć znalezionych w gazetach lub wydrukowanych (no ok, może stać na przeszkodzie troska o środowisko, ale tę decyzję już zostawiam każdemu z osobna), albo ułożyć go z przedmiotów posiadanych w domu i strzelić foto.

Kiedy już wiesz, jak chcesz, aby wyglądało Twoje wnętrze, skonfrontuj swój wybór z warunkami, jakie masz w pomieszczeniu. Sprawdź, czy kolory będą współgrać ze światłem (również z ilością światła dziennego), rozmiarem i kształtem pomieszczenia, i (a może przede wszystkim) z jego funkcją. Bo na przykład co z tego, że uwielbiam ciemne barwy, skoro mój pokój w domu rodzinnym pełni również funkcje pracowni i studia foto? A dodatkowo nad oknem dość nisko położony jest spory balkon, który zabiera mi znaczną część światła dziennego? Dlatego stanęło na bieli (chociaż to akurat dobrze, biorąc pod uwagę, co ja tam na ścianach zamierzam wieszać :). Myślę, że żadna aranżacja nie może stawać na drodze funkcjonalności pomieszczenia, szczególnie tego wykorzystywanego do pracy, ale również kuchni czy łazienki.

Skąd czerpać inspiracje na kolory we wnętrzu?

Na koniec pytanie, od którego być może powinnam zacząć, ale że mam zasadę zostawiania najprzyjemniejszych rzeczy na koniec… Dokąd udać się po inspiracje? Najprościej i najszybciej mogłabym powiedzieć – wszędzie. Obserwuj otaczającą Cię rzeczywistość i czerp z niej garściami (Coelho tak mocno!). Nie załatwia to jednak sprawy, bo przecież piszę po to, aby coś Ci podpowiedzieć. Niniejszym, moje sposoby na inspirację to:

Tak mogła wyglądać moja kuchenna inspiracja „z natury” (gdyby pomysł na kuchnię nie powstał wcześniej).
  • Pinterest, czyli vademecum inspiracji, którego praktycznie nie trzeba przedstawiać, ale przecież nie sposób nie wspomnieć. Kopalnia zdjęć i gotowych tablic z zestawieniami kolorystycznymi.
  • Instagram, czyli kolejna aplikacja, która zdjęciami stoi. Chociaż na instagramie coraz większą rolę odgrywa treść, to jednak zdjęcia i inspiracje, jakie można tam znaleźć, robią robotę. Z ciekawych kont, które prezentują gotowe palety barw, polecam szczególnie Design Seeds. Dziewczyna tworzy zestawienia z kolorów zaczerpniętych ze zdjęć. I tu przechodzimy do kolejnego pomysłu….
  • Wszelakie zdjęcia w sieci czy w czasopismach, nie tylko wnętrz, ale chociażby fotki modowe czy nawet krajobrazy. Z każdego takiego zdjęcia możesz wyciągnąć ciekawe zestawienie kolorystyczne (również za pomocą aplikacji Color Harmony).
  • Na takiej samej zasadzie może inspirować Cię sztuka i otaczający Cię świat. Szukając pomysłów, spójrz na nie trochę inaczej, skupiając się tylko na warstwie kolorystycznej. Może się okazać, że odkryjesz całkiem ciekawe połączenia kolorów.

Daj znać, jakie są Twoje ulubione kolory we wnętrzach? A może jesteś tym enigmatycznym (dla mnie) człowiekiem, który raz urządził mieszkanie i był już zawsze z niego zadowolony? Wtedy daj znać tym bardziej!

12 Comments

  1. Bardzo ciekawe wskazówki, nasze mieszkanie już pomalowane i urządzone – chociaż czuję, że za jakiś czas przyda się lekki lifting, bo lubię zmiany 😉 Twój artykuł wtedy mi się przyda! :)))

    Odpowiedz
    1. Paula
      28 listopada 2018

      Dziękuję 🙂 I nieskromnie polecam się na przyszłość – po takiej ilości remontów mam cały ogrom wskazówek (sprawdzonych na własnej skórze), którymi zamierzam się dzielić 🙂

      Odpowiedz
  2. Basia
    16 listopada 2018

    Ja nigdy nie jestem zadowolona do końca, co pozwala mi robić to, co lubię najbardziej – przemeblowania 😀 A po wielu eksperymentach z kolorami na ścianach skłaniam się ku temu, żeby przy następnym malowaniu przerobić wszystko na biało.

    Odpowiedz
    1. Paula
      28 listopada 2018

      Przemeblowania są cudowne. Szczególnie, jak mamy mało ustawne mieszkanie – ile z tym zabawy, żeby coś sensownego wymyśleć <3 I zgadzam się z Tobą, do każdego po szalonych eksperymentach przychodzi chęć na biel! Ja również im dłużej remont trwa, tym bardziej zaczynam się łamać (a może to wina jesieni i ciemnych dni 😉

      Odpowiedz
  3. MAŁGORZATA Sambor-Cao
    18 listopada 2018

    Hmmm… No ja byłam zadowolona z mojego mieszkania ponad 5 lat od jego urządzenia – i to było moje pierwsze 😀 I nawet teraz nie chcę nic zmieniać. Tylko zmienić je na zupełnie inne 😀

    Odpowiedz
    1. Paula
      28 listopada 2018

      Haha drastycznie 😀 Jesteś pierwszą tak zdecydowaną osobą, którą „znam” – 5 lat! 🙂 A co spowodowało, że zapragnęłaś zmiany?

      Odpowiedz
  4. Rety Kobiety
    29 listopada 2018

    Dla mnie też liczą się kolory. Urządzanie mieszkanie to niezłe wyzwanie, ja póki co mam wynajmowane i wiele rzeczy pochodzi z bardzo różnych parafii. Ale jeden mały pokój będzie całkiem odświeżany na wiosnę, włącznie ze zdzieraniem tapet. Wykorzystam wtedy Twoje rady 😉

    Odpowiedz
    1. Paula
      27 lutego 2019

      Dzięki za komentarz. Skoro remont na wiosnę to już niedługo! Cieszę się, że moje rady się przydadzą 🙂
      W wynajmowanym wnętrzu też można stworzyć domową atmosferę, bazując na tym, co zastaliśmy. Grunt to osobiste dodatki, trochę kreatywności i odwagi. Fajnie o tym pisze Justyna Kokoszenko, o tutaj: http://blimsien.com/domowa-atmosfera-w-wynajmowanym-mieszkaniu/ 🙂

      Odpowiedz
  5. Happy Books
    29 listopada 2018

    Ja lubię się kierować wpływem kolorów na moje samopoczucie z reguły wybieram pastele i zawsze mam dobry humor 🙂

    Odpowiedz
    1. Paula
      27 lutego 2019

      Jasne kolory poprawiają nastrój i „dodają’ przestrzeni! Sama się zaczynam zastanawiać, czy nie czas na białe ściany (choć nie wszystkie)! Moje umiłowanie do ciemnoty (:P) koliduje mi z obecnym radosnym nastrojem 🙂

      Odpowiedz
  6. MAŁGORZATA Sambor-Cao
    29 listopada 2018

    Zaczęłam się źle czuć w mieszkaniu. Część rozwiązań, które wybrałam stało się teraz ogromna wadą mieszkania np. otwarty na przedpokój salon – kiedyś idealne miejsce do spotkań towarzyskich jest nie do przyjęcia, gdy pełni także rolę sypialni. Nie chciałam wanny – teraz tęsknię za kąpielą. Nie chciałam zmywarki – nie wiem skąd ten pomysł 😀
    Za to jak urządziłam kuchnię – jej kolorystyka podoba mi się tak bardzo, że kolejna będzie podobna – tylko większa 🙂

    Odpowiedz
    1. Paula
      27 lutego 2019

      Nie wiem jaki rozkład ma Twoje mieszkanie, ale może da się stworzyć między salonem a przedpokojem jakąś ruchomą przegrodę? Na przykład parawan? Można coś dobrać pasującego do charakteru wnętrza i uzyskać większy komfort psychiczny w ten sposób 🙂
      Co do kolorów – są takie, które tak bardzo do człowieka przylgną, że potem najchętniej otaczałby się tylko nimi – i to jest super 🙂

      Odpowiedz

Skomentuj Paula Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *